Znacie z widzenia takie konsolki z lat 60, które na naklejce mają nazwę “Stolik pod radio”? To właśnie taką przywiozła z Mazur moja koleżanka Ania z twardym postanowieniem samodzielnej jej przemiany. Podeszłyśmy do tematu bardzo starannie, ale mimo wielu przemyśleń i przygotowań bez perypetii się nie obeszło…

Konsolka w fazie “przed” prezentowała się tak:

Gruba warstwa spękanego lakieru, podniszczone drewno, kolor niekoniecznie pasujący do mieszkania.

No więc najpierw były inspiracje pościągane z sieci.Potem konsultacje w mieszkaniu, czy idziemy w koral, czy w miętę, a może coś innego. Poszło w miętę i beże.

Dalej wizyta w sklepie Flugger i wybór kolorów z mieszalnika – chodziło nam o beż o określonym odcieniu więc z namaszczeniem oglądałyśmy próbnik i po długich debatach wybrałyśmy TEN. I tu pierwszy zong przy mieszalniku, bo okazało się, że nie ma małej bazy do zmieszania z barwnikiem, więc na naszą  odpowiedzialność pan zmieszał kolor biały.

Kolejny krok to czyszczenie. Ania dzielnie walczyła ze szlifierką, aż udało nam się zedrzeć kawałek forniru do gołej deski:) Dlatego uwaga na meble fornirowane i delikatnie ze szlifierką! Na szczęście biały wosk, który nałożyłyśmy na blat, pozwolił zniwelować przetarcia w fornirze. Blat wygląda tak:

Czas na malowanie, a że czasu zeszło nam sporo na czyszczenie, dyskusje, obiad w cieniu modrzewia więc nagle zrobiło się późno i zaczęłyśmy malowanie w dzikim pośpiechu. Tak chciałyśmy skończyć przed zmrokiem, że bezrefleksyjnie malowałyśmy tym beżem 2x.

No i o 20 zakończyłyśmy osiągając efekt niemal białej szafki z błękitnymi szufladkami (odcień lekko majtkowy). Powiem eufemistycznie, nastrój euforii opadł, Ania oznajmiła że szafka właściwie to jest biała i w ogóle jej nie pasuje do pokoju, a ta mięta to przecież niebieski… No i wyszło, że mieszanie we fluggerze z barwnika z białym kolorem (a nie z tzw bazą) daje zupełnie inny odcień – dużo jaśniejszy.

Na szczęście nie porwałyśmy się na walkę z materią późnym wieczorem lecz przełożyłyśmy sprawę na inny dzień.

Znalazłam małą próbkę farby z serii Anie Sloan Chalk Paint w kolorze french linien (trochę beż trochę szary) i ruszyłyśmy metodą suchego pędzla pokrywając nieregularnymi pociągnięciami cały ten mleczny beżyk. Efekt bardzo pozytywnie nas zaskoczył, bo szafka nabrała wyrazu. Miętę też przemalowałyśmy na 2 odcienie jaśniejszą…

 

 

No i jeszcze mały drobiazg – gałki. Ania kupiła szmaragdowe, takie pod miętę, ale… no nie pasowały, były za duże więc skończyło się na innych z zygzakiem:)

Podsumowując
– 4h czyszczenia
– 2x malowane białym beżykiem
– 2x mięta vel majtkowy błękit
– 1x przecierka właściwym beżem
– 1x właściwa mięta
– 2 podejścia do gałek
– 2x woskowanie
– wycinanie tapety do wnętrza szufladek

Ale tak to już jest, w trakcie prac często dzieją się dzikie rzeczy, a spontaniczne zmiany i niespodziewane efekty to prawie standard:) I to jest fajne – nigdy do końca nie wiadomo jaki będzie efekt, wiele rzeczy można twórczo naprawić, a na końcu jest wieeelka satysfakcja.

Ania doniosła mi, że nie może napatrzeć się na szafeczkę z zachwytu i że już połknęła bakcyla i myśli o kolejnych metamorfozach. I tak trzymać:)

Podobne wpisy

32 komentarze

  1. Ha! Mam taki sam stolik na Mazurach 🙂 Stał na nim telewizor, jeszcze taki pudłowy.
    Wasza metamorfoza wyszła super. Aż niemożliwe, że wcześniej to był taki zwykły mebel. Super!

  2. Gosia nic dodać nic ująć !!! Efekt zaskakujący i cieszy oczy 😉 Dziękuję za inspiracje i nieocenioną pomoc !!!

    1. ha, widziałam ją! też planowałyśmy zostawić drewniany blat ale za dużo forniru się zdarło podczas szlifowania z dzikim zapamiętaniem:) no i byłoby widać, stąd woskowanie białym woskiem, które zakryło plamy

  3. Czy ja dobrze zrozumiałam? Najpierw robiłyście woskowanie aby przykryć przetarcia/dziury od szlifierki, a później malowanie farbą?

    Gdzieś czytałam, że wosku nie należy malować z racji tego, że jest dość tłusty. Nie będzie się trzymać. To jak to jest z tym woskiem?

  4. świetnie to wyszło, a co to jest ta metoda suchego pędzla? przymierzam się do pierwszej w życiu metamorfozy i chciałabym uzyskać podobny efekt, będę wdzięczna za wskazówkę

    1. trzeba zamoczyć końcówkę pędzla w farbie, następnie opukać pędzlem starą tekturę tak aby włosy były prawie suche, nic nie może z nich ściekać i dopiero takim pędzlem nakładamy farbę, stukając nim w podłoże – czyli ruch idzie z góry a nie tak jak przy normalnym malowaniu – z boku. Tapujemy pędzlem zostawiając smugi, ciapki,

  5. Patrzę na te piękne zdjęcia… zazdroszczę. Przede mną tyle pracy na moją szafeczką RTV. Od 1956 nieodnawiana…

  6. Mam taki sam stolik po moich dziadkach. Stolik był pomalowany na czarno, ściągnęłam z niego farbę i na razie medytuję co dalej z nim zrobić, osobiście lubię kolory dąb sonoma.
    Nigdy w życiu nie robiłam żadnej metamorfozy mebli ale po zobaczeniu tego stolika i przejrzeniu tego bloga spróbuję moich sił. Dam znać co wyszło.
    Ania

    1. koniecznie! trzymam kciuki za realizację – w sieci jest sporo renowacji tego stolika, to byl kiedyś bardzo popularny model i obronił się po tylu latach 🙂

  7. A tak w ogóle Pani Małgosiu, gratuluję pasji którą Pani posiada. Bardzo mnie Pani zainspirowała do nie wyrzucania “starych gratów”. Tylko nie wiem czy dam radę sama to wykonać, Czytam Pani wskazówki i będę się do nich stosować

  8. Konsolka pięknie się prezentuje! Mam też taką, zabieram się za jej amatorskie odnowienie. Na blacie jest mocno zniszczony fornir i do tego wyszły żółte przebarwienia. Czy mogę prosić o poradę, co mogę z tym zrobić?

    1. zależy jakiego rodzaju są zniszczenia forniru – jeżeli są ubytki czyli dziury, to trzeba to zaszpachlować – ale będzie to ładnie wyglądać tylko przy niewielkich ubytkach. Jeżeli są duże a chcemy zachować widoczny fornir – powinniśmy zrobić wstawki. Jeżeli powierzchnia jest gładka a są tylko plamy to proponuję najpierw oczyścić powierzchnię papierem ściernym najlepiej ręcznie żeby nie uszkodzić forniru, papier 120 a potem 180. Jeżeli plamy nie znikną to można użyć specjalnego odplamiacza do drewna. Potem wykańczamy powierzchnię np. bejcą lub woskiem kolorowym, można też na bejcę kłaść lakier lub olej. Jeżeli chcemy blat malować to wystaczy go porządnie zmatowić i zaszpachlować ubytki tak aby było gładko.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *